Mówi się, że nadzieja umiera ostatnia, a prawdziwa przyjaźń przetrwa największą burzę.
Ja już nie mam nadziei na jakąkolwiek przyjaźń, a ostatnia burza utwierdziła w przekonaniu, że wszystko co tak magiczne, dozgonne i prawdziwe, było tylko w mojej głowie i że tak będzie najlepiej.
Przyjaźń nie jest wieczna, też się o tym przekonałam. Przez jakiś czas od momentu uświadomienia sobie tego faktu odczuwa się ból, ale ten ból w końcu mija.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie tak.
Po każdej stracie pozostaje pustka, a naszym zadaniem jest wypełnienie jej czymś nowym – równie lub bardziej wartościowym.
Dziękuję za komentarz.
Pomógł mi przypomnieć sobie, metaforę przyjaciela jako współtowarzysza podróży. Kogoś, kto na chwilę przysiada się w pociągu, dzieli się swą historią, wysłuchuje mojej, pozostawia pozytywny ślad w życiu, po czym opuszcza przedział, wysiadając na swojej stacji…
I tak na zakończenie, cytując klasyków: „Nic nie trwa wiecznie. Niebezpiecznie jest wierzyć, że coś trwa wiecznie”
Ps. Dziękuję że jesteś 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nadzieja nigdy nie umiera, przyjaźń to okręt z którym przez jakiś czas płynęlimy w tym samym kierunku, a życie jest tylko w naszych głowach – jesteś wiąc tam, gdzie powinnaś być.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cieszę się, że ten komentarz zagościł pod tym postem. Często takie oczywistości gubią się pod grubą warstwą oczekiwań, potrzeb i przekonań. Dziękuję za przypomnienie tego i uświadomienie, że wszystko co się dzieje, dzieje się tylko we mnie. To budująca myśl. Wszystkie wydarzenia są kwestią odbioru i interpretacji. Wszystkie uczucia są podyktowane doświadczeniami i przeświadczeniami, a wnioski z nich płynące to kwestia indywidualna. Zatem tylko ja mam do nich dostęp i tylko ja – prawdziwy wpływ.
PolubieniePolubienie