Bo liczy się droga…

Ten świat na nas krzyczy! Domaga się, wymaga, motywuje, zmusza.

Niby chce dobrze, bo przecież potrzeba matką wynalazków, a ewolucja jest nieunikniona. Niby chcieć, to mieć.. im więcej tym weselej, a fortuna kołem się toczy. Na co dzień bombardowani wręcz jesteśmy podobnymi hasłami. Motywowani do pogoni do sukcesu, samorozwoju, dążenia do celu.

Tylko że gdy goniony króliczek wciąż jest nieuchwytny, znika za kolejnym rogiem, złoty garniec na końcu tęczy już nie świeci takim blaskiem, a te wszystkie hasełka i postawione sobie cele stają się kulą u nogi, pojawia się pytanie: Czy aby na pewno?

I gdzie ta kraina mlekiem i miodem płynąca? Przecież robimy wszystko, jak nam kazano. Jesteśmy konstruktywni, kreatywni, konsekwentni i systematyczni. Każdą wolną (o ile takowe istnieją) chwilę poświęcamy na samorozwój, zdobywanie kompetencji. Wszystko pod linijkę, codziennie jak po sznurku, pniemy się i wspinamy po kolejnych szczeblach drabiny sukcesu. Coraz bliżej celu, niemalże chwytając już boga za piety. Cel osiągnięty, bozia na postronku.

I co? No właśnie, co…?

Jest też jeszcze jeden scenariusz. Napompowani jak flaming na basenie, coachingowymi sloganami, pękający w szwach od narastającej motywacji i tak pewni siebie, że niemal wznosimy się w przestworza, ku samemu słońcu…

Tak to jednak w życiu bywa, że co nagle, to i diabeł nie uniesie, że budowlańcy znowu chcieli zaoszczędzić, ktoś podwędził tory, klej był za słaby i drezyna marzeń dalej nie pojedzie.

I tak, piórko po piórku opadamy z siły. A im wyżej, tym coraz goręcej. Tak więc deadline-y gonią kolejne, ogrody motywacji przykrywa teraz kupka frustracji, na szczyt coraz dalej i bardziej pod górkę.

Stracony czas, zmarłe nadzieje, brak siły, by iść dalej. Tak kończą się historie wielu wielkich przedsięwzięć, wypraw na sam szczyt. Mówią, że upadek z wysokiego konia boli najbardziej. Zwłaszcza, gdy to była nasza szkapa tak skrupulatnie pielęgnowana i dokarmiana każdego rana..  Nie trzeba zaglądać w statystyki, by wiedzieć, że takich Ikarów jest więcej. Wielu więcej niż potrzeba na drodze do sukcesu, na drodze do nieba.

Często jest on w każdym z nas.. bo kto choć raz nie próbował powalczyć o najlepsze, nie sięgnąć po najpiękniejszą wisienkę na torcie? Nie ważne, czy to wymarzona posada, miejsce na podium, czy chociażby nawet udane ciasto.. Taki marzyciel-perfekcjonista jest w każdym z nas. Taki bezduszny chochlik niemalże co dzień przypominający o tym, gdzie jesteśmy a gdzie mieliśmy być.

I tak oto podwójnie tracimy płacąc za marzenia najwyższą cenę – czas.

Chwytaj chwilę! Krzyczą filozofowie i myśliciele..

Carpe diem! Powtórzę ja!

Bo, w sumie życie to tylko chwila. Dziś jesteśmy, jutro – kto wie?

To, co się dzieje na świecie, pokazuje jak ulotne jest życie. W jednej chwili siedzisz na ta tarasie popijając kawę, a w kolejnej, już cię nie ma.. Zmiata cię siła wybuchu w pobliskim porcie. Kto mógł przypuszczać, że do czegoś takiego dojdzie? 

Pełen planów i marzeń, kroczysz pewnym krokiem do swej pracy marzeń..

Z muzą na uszach i hulaj dusza… Nie zauważasz rozpędzonego auta. To nic, że miałeś zielone.. On nie zauważył zmiany światła.

Lub też siedzisz wygodnie w fotelu, w bezpiecznym domu, z kotem na kolanach. Wstajesz do kuchni po kubek z herbatą. Podnosisz się, nagle mroczki przed oczami, zawroty głowy, upadasz..

GAME OVER!

I po co to było? I po co to wszystko?

Takie pytania bolą, ale też są remedium. Lekiem na pogoń za króliczkiem, na chroniczny brak czasu i na prze-życie bez sensu.

No właśnie, po co?

Nie zdobywasz szczytu dla jego zdobycia. Dla tych 30 minut spędzonych na górze. Dla kanapki zjedzonej z widokiem na inną górę. Pokonujesz ten dystans nie dla sweetfoci na FB i kilku lajków pod nią. Jeśli tak jest, to szczerze gratuluję wytrwałości, współczując pomysłowości.

Idzie się w góry dla samego iścia. Dla drogi. Dla pokonania dystansu, zmęczenia i siebie. By zmierzyć się z górą, lecz przede wszystkim ze sobą.

Po to, by trwać i żyć w czasie drogi. Na szczycie nie będzie medali, dyplomów, fajerwerków ani dozgonnego uznania ze strony całego świata.

Będzie odpoczynek, herbata i widok… widok na coś wspaniałego.. na dalszą drogę i kolejne, nowe…

Bo liczy się droga, bo życie to droga. I od nas samych zależy, jaka ona będzie… Czy zapatrzeni w odległy cel, podzielimy los Ikara. Czy raczej staniemy się niespiesznymi wędrowcami wchodzącymi na szczyt Śnieżki?

Idąc na Śnieżkę, nie masz jej szczytu wciąż przed oczami. Owszem, jest cel. Śnieżka. Zostało to ustalone na początku wycieczki, że nie idziesz dokądkolwiek, tylko tuptasz na ten szczyt.

Ale przez całą drogę nie skupiasz się na jej szczycie i tym, co cię tam czeka, ale chłoniesz całym sobą każdy kolejny krok, będący etapem drogi. Liczy się wtedy każda chwila, każdy oddech i spojrzenie w dal. Skupiasz się tylko na drodze. Nie ważny jest cały twój dotychczasowy świat. Nie sprawdzasz poczty, nie śledzisz wydarzeń. Po prostu żyjesz tu i teraz koncentrując się na tym, co mijasz.

Tak też może być w codziennym życiu. Śnieżka może być w każdym z nas. Każdego niepowtarzalnego dnia. W końcu, nie możemy wciąż włóczyć się po górach, żeby szczęśliwie żyć..

Możemy jednak uczynić naszą codzienność taką drogą. Pełną podziwu, ciszy, dziecięcej ciekawości tego, co jest za rogiem i ciągłego zachwytu. Niesamowitą, niepowtarzalną, pełną radości. Tak, jakby jutra nie było, jakby nie istniał inny świat poza tym tu i teraz.

2 myśli w temacie “Bo liczy się droga…

Add yours

Dodaj komentarz

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Up ↑

Uwalniacz myśli i emocji....tytuł zastępczy

czyli...część mojego życia, którą mogę opowiadać nie rumieniąc się

Maron wędruje

Piesze wędrówki po Brodnicy I okolicach

PRZYRODA , POGODA, KLIMAT

Wszystko o zjawiskach przyrodniczych występujących na Ziemi

WIZJA LOKALNA

kultura, literatura, film, sztuka, malarstwo, podróże, natura, psychologia, filozofia

Fototropie

Zabawy ze światłem

kaRnistrowo

Kroniki poddaszane

Mysza

w sieci

Siódmy w Świecie

- Świat jest książką i ci, którzy nie podróżują, czytają tylko jedną stronę - św. Augustyn z Hippony.

Mrs.Ann&Mr.Mat

Uwielbiamy podróże, czytać dobre książki i podążać za modą👫💑🌸📖🎶

Warsztat Podróży

Twoje miejsce planowania podróży

Nasze podróżowanie bez lukru

O podróżach bez lukru - bo podróżowanie na własną rękę w nieznane wcale nie jest tak łatwe jak pokazują zdjęcia na Instagramie!